Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/293

Ta strona została uwierzytelniona.
289

możesz mu dać jako zaliczkę ten papierek, który Pitt dał dla swego synowca.
To mówiąc Becky wyjęła z kieszeni i podała mężowi bilet bankowy, zostawiony przez szwagra dla przyszłego dziedzica praw służących młodszej linji Crawleyów. Musimy oddać tu sprawiepliwość Rebece że nie zaniedbała ona pewnych prób w kierunku wskazanym jej teraz przez męża, ale z właściwą sobie przebiegłością poznała od razu, że dalsze próby na tem polu byłyby niebezpieczne. Każdy wyraz dotykający choćby z daleka tej drażliwej kwestji, najmniejsza wzmianka o kłopotliwem finansowem położeniu zasępiała natychmiast obli cze baroneta; widocznie zakłopotany wpadał zaraz na tor długich utyskiwań na złe czasy i ciężkie innteresa na nierzetelność dzierżawców, na opłakany stan majątku ojca, na olbrzymie wydatki śmiercią starego baroneta spowodowane, na ciężary hypoteczne, i nakoniec na nowe długi, które już sam musiał teraz pozaciągać u kilku bankierów i ajentów. Datek więc zrobiony na rzecz małego synowca był tylko zręcznym wybiegiem nowego baroneta.
Pitt odgadywał dobrze kłopoty finansowe swojego braterstwa; było to zbyt łatwe zadanie dla tak przenikliwego jak on dyplomaty. Przytem jako człowiek obdarzony draźliwem sumieniem i umiejący katechizm doskonale, jako surowy przestrzagacz przepisów religijnych i prowadzący życie przykładne, sir Pitt nie mógł ukryć przed sobą że wchodząc w posiadanie całej fortuny korzystał niejako z wydziedziczenia brata i że tym