Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/30

Ta strona została uwierzytelniona.
26

czora jednak przeszła w milczeniu zupełnem. Blask uwodzicielki, świetna rozmowa jej rywalki, niesłychaną przykrość sprawiała Amelji. Sama poczciwa majorowa zamilkła i zamyśliła się — jakby zjawienie się tej istoty przyćmiło nawet zwycięskie powaby Peggy. Kronikarz twierdzi że przez cały wieczór zaledwo się jej wymknęło jedno słówko o Glen Malony.
— Kiedyż przecie zaprzestaniesz gry — jak mi to tuż po tysiąc razy przyrzekałeś? — zapytał się w parę dni po tym wieczorze w teatrze Dobbin Jerzego.
— A ty, kiedy zaprzestaniesz kazań? odparł mu przyjaciel. Niepotrzebnie się niepokoisz, mój drogi! — Gramy bardzo umiarkowanie. Zresztą — grałem przeszłego wieczora. Czy myślisz że mnie Crawley oszukuje? Dajże pokój! Grając równą grę — przegrane i wygrane równoważą się zwykle.
— Ale kiedy on przegra, to ci nie płaci — dodał Dobbin.
Rada jednak ta doznała losu wszystkich rad jego. Osborne i Crawley byli nierozłącznymi. Jenerał Tufto obiadował często w mieście, Jerzego zaś jak najmilej przyjmowano w apartamentach, które adjutant zajmował z żoną tuż obok apartamentów jenerała.
Jerzy o mało co się po raz pierwszy nie pokłócił z Amelją, kiedy na wizycie u Crawlejów dostrzegł przymusu w obejściu żony i niezadowolenia na jej twarzy. Wyrzucał jej potem dla czego nie chciała odwiedzać dawnej przyjaciółki i gniewał się za ton cierpki i lekceważący, jaki względem niej przybierała.
Biedna Amelja nic nie odrzekła — ale badawcze