stone robić obławę na swoich gruntach i widzieć całą psiarnię z sąsiedztwa zgromadzoną w Crawley.
Ku wielkiemu utrapieniu lady Southdown religijne pojęcia Pitt’a przybierały z dniem każdy coraz więcej charakteru anglikańskiego. Nie występował on już z kazaniami publicznie, nie pokazywał się na zgromadze niach dyssydentów, ale uczęszczał do kościoła mającego powszechne uznanie. Odwidział zresztą wszystkich członków duchowieństwa w Winchester, składał hołd biskupowi, i nie odmawiał nawet partji whist’a z arcydjakonem Trumper. Co za boleść dla lady Southdown widzieć go na drodze przeciwnej prawdziwemu duchowi bożemu! A cóż dopiero kiedy wróciwszy raz z jakiejś religijnej uroczystości z Winchester, baronet oznajmił siostrom że na rok przyszły poprowadzi je na bale, przez komitet miejscowy urządzane. Panienki o mało nie rzuciły się z radości na brata żeby go uściskać. Lady Joanna jak zawsze tak i teraz wierną była swym obowiązkom uległości i posłuszeństwa mężowi, błogosławiąc w duchu bierną rolę żony. Ale wdowa Southdown wysłała niezwłocznie obszerny list do autora „Praczki z Finchlej-Common“ zamieszkałego na przylądku Dobrej Nadziei. List ten zawierał lamentacje nad ślepotą młodszej córki, rzucając się w objęcia szatana i pełen był wstrząsających obrazów. Mając wolne mieszkanie w Brighton, lady Southdown wyniosła się do tego ustronia a wyjazd jej nie sprawił dzieciom żadnej boleści.
Wiemy z pewnych źródeł że Rebeka pisała także do milady list pełen poważania, w którym pozwalała
Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/306
Ta strona została uwierzytelniona.
302