Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/315

Ta strona została uwierzytelniona.
311

pliwie brał się do dzieła i zadawalniał się polowaniem na kaczki dzikie, słomki i bekasy, albo tez używał swoich ferji świątecznych na prowadzenie wojny ze szczurami. Z tego już widzieć można, że sir Pitt umiał wywiązywać sie ze swoich obowiązków względem rodziny w sposób bardzo niekosztowny.
Na nowy rok baronet hojnie obdarował brata, bo mu dał na jednego ze swoich bankierów weksel na sto funtów sterlingów. Możnaby tę ofiarę nazwać bohaterską, zważywszy że sir Pitt nie jedną walkę z sobą stoczyć musiał nim się ostatecznie na to zdecydował. Po dokonanym już czynie kontent był z siebie i nie żałował swojej wspaniałomyślności, bo cieszył się na samą myśl że został zapewne zaliczony do rzędu najhojniejszych i najliberalniejszych ludzi, Rawdon z synem opuszczali z żalem Crawley. Panie zaś rade były wewnętrznie że się pożegnały. Becky oddała się znowu zajęciom, które opisaliśmy w początku poprzedzającego rozdziału. Dzięki jej czynnemu dozorowi hotel Crawley przy Great Gaunt Street został odświeżony i można powiedzieć — odmłodniał, kiedy baronet zjechał z całą rodziną do stolicy, dokąd go powoływały obowiązki obywatelskie, gdzie miał zająć wygokie w parlamencie stanowisko, odpowiednie jego genjalnym zdolnościom.
Jako biegły dyplomata sir Pitt w ciągu pierwszej parlamentarnej kadencji nosił wszystkie projekta głęboko w sobie ukryte. Jeżeli otwierał czasem usta, to tylko dla poparcia petycji mieszkańców miasteczka Mudbury; ale za to uczęszczał regularnie na posiedzenia, jak człowiek chcący się obeznać z rutyną parla-