ciwnie obarczony licznemi zajęciami, znajdował codzień kilka chwil wolnych żeby je w towarzystwie bratowej przepędzić. Przed samym nawet objadem dyplomatycz nym, na który się pierwszy raz wybierał, tak się potrafił urządzić, że przedstawił się bratowej w uniformie i z dekoracjami, które nosił w legacji Pupernikiel. Becky utrzymywała że kostjum ten przypadał niezmiernie baronetowi do twarzy i nie mniej była nim zachwyconą jak żona i dzieci, którym sir Pitt raczył się także pokazać. Dodała przytem że nigdy lepiej aniżeli teraz nie mogła się przekonać jak pochodzenie, albo raczej rasa niezbędnie jest potrzebną żeby umieć jak należy kostjum dworski nosić. Tym razem nie łatwo było baronetowi ukryć swe zadowolenie; spuścił oczy, zatrzymał wzrok na pończochach i z rozkoszą przypatrywał się swoim nogom, które, mówiąc nawiasem, były tak cienkie, jak szpada wisząca mu u boku: ale sir Pitt widział w nich zapewne jakiś wdzięk nieopisany, bo uczuł w tej chwili w sobie niezachwiane przeświadczenie że nie ma serca, któreby mu się oprzeć mogło.
Zaledwie baronet odszedł, mistress Rawdon odrysowała go w karykaturze i pokazała lordowi Steyne, a a ten zachwycony uderzającem podobieństwem kopji do oryginału, zabrał portret z sobą. Szlachetny lord raczył się zbliżyć do nowego baroneta w salonie Rebeki i nadzwyczaj uprzejmie członka parlamentu traktował. Pitt był uderzony wpływem, jaki mistress Rawdon wybierała na szlachetnego para Anglji, łatwością i trafnością jej spostrzeżeń, kiedy się zręcznie do rozmowy
Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/318
Ta strona została uwierzytelniona.
314