który jej płacić zabowiązywał się nawet w razie gdyby mistress Osborne wyszła za mąż powtórnie, jak to powszechnie głoszono. Dziecko miało zostawać zawsze z dziadkiem w Russel.Square, lub gdziekolwiekby się temu ostatniemu zamieszkać podobało; pan Osborne przyrzekał przysyłać czasem syna do matki, żeby go mogła widywać. Amelja odebrała ten list w chwili kiedy była samą: matka jej wyszła z domu, a ojciec był, jak zwykle o tej porze, w City dla swoich interesów.
W całem życiu Amelji były może dwa lub trzy wypadki które ją do gniewu pobudziły. Tym razem plenipotent i oddawca listu starego Osborn’a, pan Poe, miał zręczność poznaća czem była ta dobra i łagodna kobieta w chwili silnego oburzenia. Po przeczytaniu listu Amelja zerwała się z miejsca w gorączkowym stanie, podarła na drobne kawałki list pana Osborn’a i rzucając je na ziemię zawołała w najwyższem uniesieniu:
— Ja mam wychodzić za mąż!... Sprzedać moje dziecko!... Możnaż się do tego stopnia ośmielić, żeby mnie tak znieważać! Proszę powiedzieć panu Osborne że list jego jest niegodziwością, rozumiesz pan, ni kczemną niegodziwością,.. Oto jedyna odpowiedź jaką dać panu mogę, możesz pan ją zanieść temu przez kogo jesteś tu przysłany.
Po tych słowach Amelja ukłoniła się i wyszła z pokoju, zostawiając plenipotenta w prawdziwem osłupieniu.
Państwo Sedley wróciwszy do domu nie zauważyli wzruszenia Amelji, która im nigdy ani słowa o tym wypadku nie wspomniała. Każde z nich miało czem zająć swoją uwagę: Pan Sedley zawsze był swoim spekulacjom oddany, i pomimo doznanych niepowodzeń z równą zawsze gorliwością wycieczki swoje do City odbywał codziennie. Zawsze nosił w głowie plan nowego
Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/328
Ta strona została uwierzytelniona.
324