Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/34

Ta strona została uwierzytelniona.
30

żadna z nich nietroszczyła się o nieprzyjaciela, który stał o kilka godzin marszu. Wyobrazić sobie nie można ile trzeba było zużyć zabiegów, próśb i utarczek, żeby dostać zapraszające bilety. Tylko Angliki zdolne są użyć tyle dyplomacji i zręczności dla rozrywki, dla zaszczytu przyjęcia u jakiego wielkiego pana.
Jos i majorowa O’Dowd — mimo wszelkich zabiegów — nie mogli dostać biletów. Inni nasi przyjaciele byli szczęśliwsi. Dzięki pośrednictwu lorda Bareacres, który oszczędnym sposobem chciał się wywzajemnić za proszony ów objad, Jerzy otrzymał zaproszenie dla siebie i dla żony, co jeszcze bardziej rozłechtało jego próżność. Dobbin zaprzyjaźniwszy się z jenerałem dywizji, do której pułk jego należał przybiegł kiedyś do pani Osborne i radośnie pokazał takież samo zaproszenie dla siebie. Jos zazdrościł mu tego zaszczytu, a Jerzy zadziwiony zapytywał się siebie co Willjam będzie porabiał w salonach arystokratycznych? Państwo Rawdonowie byli oczewiście zaproszeni — jako przyjaciele jenerała, dowodzącego brygadą kawalerji.
Jerzy kazał uszyć dla żony pyszny strój balowy w którym biedna Amelja pięknie wyglądała, ale przybywszy na ów sławny bal, nie spotkała nikogo z kimby mogła parę słów zamienić.
Lady Bareacres zaledwie się odkłoniła na ukłon Jerzego i odwróciła się od niego. On ją zaprosił na objad, ona mu się wystarała o bilet, skwitowali się więc z sobą. Przez cały wieczór udawała że go nie spostrzega. Jerzy posadził Amelję, która samotnie smutne zaczęła sobie robić uwagi. Czyż nie złożył dowodu