Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/104

Ta strona została uwierzytelniona.
100

która usiadła na brzegu stołu w postawie pełnej wdzięku i miłego zaniedbania; miała na nogach stare atłasowe trzewiki i opadające pończochy. Pułkownik prosił o papier, pióro i atrament, co też miss Moss natychmiast mu przyniosła. Iluż to nieboraków kreśliło tu na tych małych ćwiartkach pomiętego papieru gorące i błagalne wyrazy! Ileż razy izbę tę wymierzyli oni niecierpliwemi krokami, czekając odpowiedzi, któraby im wyzwolenie przyniosła! Któż nie otrzymał takich listów zaklejonych wilgotnym jeszcze opłatkiem, tchnących gorączką lub rozpaczą? Rawdon przeciwnie nie doznawał najmniejszego niepokoju o skutek swojej korespondencji.
— Kochana Becky — pisał on do żony — spodziewam się że musiałaś spać dobrze. Nie dręcz się, proszę ciebie, że dzisiaj rano kawy przynieść ci nie mogłem; kiedy wracałem z balu zapaliwszy sobie cygaro, zdarzył mi się wypadek. Zostałem zaprowadzony do kozy na Cursitor Street i tu w jednej ze złoconych komnat świetnej rezydencji pana Moss kreślę te wyrazy, jak to już przed dwoma laty w tym samym pokoju robiłem. Miss Moss przyniosła mi herbatę. Znacznie od tej pory utyła, ale zresztą mało się odmieniła, pończochy zawsze jej opadają.
— Chodzi tu o zapłacenie wekslu Nathan’a, na sto pięćdziesiąt, a z kosztami, sto siedmdziesiąt funtów. Przyślij mi na suknie i bieliznę; jestem w białych jedwabnych pończochach balowych, które są obecnie w takim stanie jak i pończochy miss Moss. Znajdziesz w bocznej szufladzie mego biurka siedmdziesiąt funtów; daj Nathan’owi sześćdziesiąt pięć i proś o odnowienie