Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/142

Ta strona została uwierzytelniona.
138

wszystkich swój dobroczynny wpływ wywrzećby powinna, bo i ja mam nadzieję że się z swego długu i mnie uiścić zechce.
— Ile wynosić będzie pensja roczna? zapytał Smith.
— Dwa czy trzy tysiące funtów, odrzekł Brown, ale długo się tem cieszyć nie można, bo w tym klimacie nikt długo nie wytrzyma. Liverseege umarł w półtora roku, a poprzednik jego uwinął się w sześć tygodni.
— Powiadają że brat pułkownika ma być niezmiernie zręczny człowiek; dla mnie on jest nieznośny... próżny... sobą tylko zajęty; mówią jednak że to on bratu miejsce tam wyrobił.
— On! powtórzył Brown śmiejąc się, ale gdzież tam, to lord Steyne wszystko to zrobił.
— A ta jakim sposobem?
— Cnotliwa żona jest to najdroższy skarb, jakim niebo łaskawe śmiertelnika obdarzyć może, odpowiedział dwuznacznie Brown, poczem znowu zaczął czytać gazety.
Ale wróćmy do Rawdona, czytającego z zadziwieniem co następuje:

Prowincja Coventry-Island.

„Yellow Yack“ statek marynarki królewskiej przyniósł nam wiadomość o śmierci sir Tomasza Liverseege, który padł ofiarą gorączki panującej w Swamptown. Strata tego człowieka budzi żal powszechny w mieszkańcach tej wzrastającej osady, której ster został powierzony, jak się dowiadujemy, pułkownikowi Rawdonowi Crawley, kawalerowi orderu, jednemu z najdystyngowańszych oficerów naszej armji. Interesa i pomyślność naszych oddalonych posiadłości wymagają