Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/165

Ta strona została uwierzytelniona.
161

tecznego. Czy wolno mi, nie oddalając się od prawdy wnosić z tych objawów że pan Osborne dnia wczorajszego zgromadził, pod wspaniałem sklepieniem swoich salonów, najprzedniejsze kwiaty genjalnych umysłów naszej epoki?
Żorż umiejąc dosyć zręcznie naśladować sposób mó wienia pana Veal, odpowiedział że przenikliwość strumieni światła, jakiem pan Veal był od natury obdarzony nie pozwalała mu nigdy oddalać się od prawdy
— Pewny jestem że zaproszeni, którzy mieli zaszczyt łamać chleb gościnności przy stole pana Osborn’a byli nasyceni obfitością, wykwintem i przewybornym smakiem mile łechtającego podniebienie jadła. Ja mam prawo mówić o tem, ja, który również podobnego do stąpiłem raz honoru. Jednakże, panie Osborne, pan przybywasz dziś cokolwiek za późno, i to już nie pier wszy raz naraziłeś się pan na tę wymówkę. Otóż powiedziałem, moi panowie, że pan Osborne nie osądził mnie niegodnym uczestniczenia we wspaniałej uczcie, jakkolwiek w gronie amfitrjonów miałem szczęście zbliżyć się do najszlachetniejszych mężów kuli ziemskiej. Mógłbym w tej liczbie wymienić mego przyjaciela i pana czcigodnego Jerzego, hrabiego Bareacres, a otwarcie wyznać mogę że uginające się od srebra, jadła i napojów stoły angielskiego kupca niemniej świetny przedstawiały widok dla oka, jak bogato zastawione stoły najszlachetniejszego z lordów, bo nic nie może wyrównać sutemu przyjęciu i nieograniczonej gościnności szanownego dziadka pańskiego. Panie Bluck, chciej pan objaśniać dalej ustęp Futropjusza, którego tłumaczenie