Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/167

Ta strona została uwierzytelniona.
163

trés bien; i tak dalej w innych przedmiotach. Przy końcu roku szkolnego Jerzy otrzymywał w nagrodę pilności i postępu w naukach książeczkę ze złoconemi brzegami i sakramentalnym wyrazem Athene na okładce i z napisem łacińskim kompozycji profesora. Wprawdzie tego zaszczytu dostąpił każdy z kolegów Żorża, zaczą wszy od młodego Szwartz’a, kreola z wełniastą czupryną, i szwagra szanownego pana Mac Mull, aż do niezdolnego Bluck’a, a nawet wyżej wspomnianego ucznia imieniem Todd.
Ojciec Todd był niejako wasalem rodziny Osbor’ów. Dawniej komisant, później wspólnik pana Osborna, słu sznie za kreaturę tego ostatniego był uważany. Stary Osborne trzymał do chrztu małego Todd, który przyjął później nazwisko Osborne Todd i zasłynął jako lew modnych salonów. Miss Osborne była matką chrzestną Marji Todd, której dawała co roku książki do nabożeństwa, broszury, wiersze pobożne i inne równie szacowne upominki. Od czasu do czasu miss Osborne zabierała do swego powozu dzieci Todd i wywoziła je na spacer, a kiedy były chore, to posyłała im z Russel-Square galarety, konfitury i inne łakocie. Mistress Todd posiadała piękny talent wycinania papierowych ozdób, rodzaju frendzli do obwijania kości w kotletach lub w baraniej pieczeni, umiała przytem wyrzynać różności z marchwi, brukwi i buraków róże i inne kwiaty, mile bawiące oko. Tak uposażona od natury pani Todd poświęcała swoje zdolności na usługi miss Osborne w dni wielkich proszonych objadów, ale nigdy do głowy jej nawet nie przyszło upomnieć się o miej-