Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/175

Ta strona została uwierzytelniona.
171

czekała. Któżby był wówczas o tak smutnej rzeczywi stości pomyślał! A jednak ani niedostatek, ani upoko rzenia bolesne żadnej z tej piersi skargi nie wyrwały. Odwiedziny Żorża złociły jej więzienie promieniami nadziei. Russell Square to była jej ziemia obiecana; jeżeli miała parę chwil wolnych, tam swoje kroki zwracała, tam był cel jej przechadzek — krótkich, niestety! — bo inne obowiązki trzymały ją przy łóżku chorych życie, goryczą zatrute, czyniło niezdolnymi do ocenienia czystego i ciągłego poświęcenia.
Matka Amelji została pochowaną na cmentarzu w Brompton. Pogrzeb odbył się w dzień słotny i mglisty przypominający Amelji dzień jej ślubu. Żorż w pięknem żałobnem ubraniu siedział przy matce, która trzymając jego rękę, cofnęła się myślą wstecz i żałowała że nie jest na miejscu tej... Ale nie, zawstydzona natychmiast swoim egoizmem, prosiła Boga o siły i o wyrwanie do końca na drodze obowiązku.
Teraz Amelja postanowiła sobie zwrócíć wszystkie swoje myśli do jednego tylko celu a tym było otoczenie starego ojca najczulszą opieką, ażeby mu przynajmniej ostatnie chwile jego życia osłodzić. Nie odstępowała go ani na chwilę, siedziała przy nim z robotą, śpiewała mu, grała w tric-trac żeby go rozerwać, czytała głośno gazetę, przyrządzała na objad ulubione ojca potrawy, i towarzyszyła mu na przechadzkę do Kensington-Garden.
W parku słuchała uważanie opowiadań skarg i zażaleń staruszka. W około niej dzieci w alejach parku