Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/177

Ta strona została uwierzytelniona.
173

nie zobaczy. Zajmował się jednak uporządkowaniem swoich interesów, rozporządził majątkiem na korzyść tych, których najwięcej kochał, i wezwał przyjaciela, w którego domu leżał, żeby się na testamencie jako świadek podpisał. Prosił żeby go pochowano z plecionką włosów, które nosił przy sobie. Powinniśmy tu dodać że major dostał był włosy te przez pannę służącą Amelji wówczas, kiedy ta po śmierci męża dostała silnej gorączki w Brukseli, a lekarze kazali jej ostrzydz włosy.
Silny organizm majora pokonał jednak chorobę wtenczas właśnie kiedy „Rachmünder,“ statek wschodnio indyjskiej kompanji, idący z Kalkuty, zawinął do Madras. Biedny Dobbin bezsilny, wycieńczony, podobny był raczej do szkieletu ludzkiego, wsiadając na statek. Przyjaciel, który pielęgnował majora w czasie jego choroby smutnem przeczuciem wiedziony przepowiadał majorowi ze będą musieli zapakować go w hamak i wrzucić ze statku do morza, razem z relikwiami, które nosił zawsze na sercu. Wbrew jednak tym przepowiedniom. Dobbin z dniem każdym czuł się silniejszym, i dzięki może zbawiennym wpływom morskiego powietrza, a pewniej jeszcze nadziei, która go podtrzymywała, zupełnie wrócił do zdrowia nim statek do Przylądka dopłynął.
— Tym razem — mówił śmiejąc się — Kirk nie dostanie jeszcze epoletów majora; spodziewał się je otrzymać zaraz po przybyciu do Londynu z swoim pułkiem: zawcześnie liczył na nie, bo mu się wymknęły.
Wiedzieć należy że kiedy major ze zbytniego pośpiechu i forsownej podróży zachorował w Madras, pułk jego otrzymał rozkaz powrócenia do kraju; gdyby więc