czytaniem „Praczki z Finckley Common“, tej pięknej książki, zostawionej na statku przez szanowną lady Emilję Cornemiuz, żonę wielebnego Silas’a Cornemiuz, która na Przylądku Dobrej Nadziei wysiadła. Jozef miał przytem wiele romansów, komedji i dramatów, których udzielał do czytania innym podróżnym, bo dzięki swej miłej uprzejmości był z wszystkimi w najlepszych stosunkach.
Zdarzało się często że podczas księżycowych nocy letnich Sedley z fajką a major z cygarem siedzieli na pokładzie obok siebie, gawędząc o kraju rodzinnym. Major umiał zawsze naprowadzić zręcznie rozmowę na nieszczęścia Amelji niepewną przyszłość jej syna i smutną starość ojca. Józef nie zbyt oszczędzał ojca, mówiąc swobodnie o podatku, jaki rodzice na niego nakładali. Major starał się obudzić w swoim towarzyszu więcej trochę współczucia dla rodziny ciężkiemi klęskami dotkniętej, i przekonywał go niezbitemi dowodami że Józef Sedley, przyzwyczajony do wygodnego i wykwintnego życia, nie potrafi zejść do skromnej pozycji rodziców i do towarzystwa, w jakiem oni, przy niewystarczających środkach, żyć obecnie muszą. Józef w tem miejscu kiwnął głową twierdząco, a mąjor przedstawiał mu że kawalerowi niepodobna postawić dom swój na przyzwoitej stopie, jeżeli nie ma siostry, która by się urządzeniem i porządkiem w domu zajęła. Nikt — według majora — nie potrafiłby lepiej odpowiedzieć temu zadaniu jak Amelja, która jest uosobieniem porządku, dobroci — jednem słowem doskonałością pod wszystkiemi względami, cenioną i uwielbianą
Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/180
Ta strona została uwierzytelniona.
176