Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/210

Ta strona została uwierzytelniona.
206

ślepym narzędziem w ręku majora, który swej władzy, oddajmy mu tę sprawiedliwość — do najlepszych tylko celów używał. Józef nie stawił najmniejszego oporu przyjacielowi swemu, gdy ten kazał mu to lub owo kupić, sprzedać lub darować. Indjanin Loll Jewab stał się przedmiotem naigrawań ulicznej gawiedzi, został więc natychmiast — za poradą majora — odesłany do Kalkuty; przed wyjazdem wszakże nauczył swego pana nakładać fajkę i różne indyjskie naboje przyrządzać. Najulubniejszem zajęciem Józefa było pilnować wykończenia powozu, zamówionego wspólnie z majorem u sąsiedniego karetnika. Tymczasem najął inny powóz, kupił parę koni, odwidzał swoich znajomych z Indji i często przejeżdżał się z Amelją w parku. Wówczas to i nasz major chętny brał udział w spacerach. Niekiedy też Amelja wyjeżdżała z ojcem zabierając z sobą miss Clapp, uszczęśliwioną że mogła się pokazać młodemu chirurgowi w tak pięknym powozie, a zawsze żółtym owinięta szalem.
Nie długo po pierwszej wizycie Józefa w Brompton, tkliwa i rorzewniająca scena zaszła w skromnym domku gdzie rodzina Sedleyów dziesięć lat życia spędziła, Pewnego poranku najęty powóz Józefa zatrzymał się przededrzwiami dla zabrania ojca i córki z domu, do którego wracać już nie mieli. Potoki łez wylane przez gospodynię domu i jej córkę należą bez wątpienia do najszczerszych, jakieśmy w ciągu tego opowiadania widzieli. Dziwić się temu nie można wiedząc że przez tak długi czas ścisłych i codziennych stosunków nikt w domu nie słyszał jednego niemiłego słowa z ust Amelji.