Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/218

Ta strona została uwierzytelniona.
214

najwięcej znajomych pomiędzy byłymi urzędnikami trzech namiestnictw indyjskich, najął więc apartament w części miasta anglo indyjskiej, której środkiem jest Moira Place. Dochody jego nie były tak znaczne żeby mógł na samym placu zamieszkać.
Drugo lub trzeciorzędny dom przy ulicy Gilliespie-Street odpowiedział wymaganiom Józefa Sedley. Dzięki publicznej sprzedaży remanentów jakiegoś nieszczęśliwego mieszkańca, przywiedzionego do nędzy bankructwem zbiegłego bankiera, Józef mógł zakupić mnóstwo pięknych dywanów, luster wspaniałych i mebli prawie nowych zupełnie. Imię ogołoconego z swoich sprzętów biedaka ukazało się na czwartej stronie dziennika i utonęło na zawsze w zapomnienia fali. Dostawcy zaś jego i kredytorowie, zapłaceni co do szeląga, przedstawili się nowemu nabywcy prosząc żeby ich raczył zaszczycać swojemi względami. Kuchciki w białych czapkach i kurtkach przyrządzali odtąd dla pana. Sedley’a obiady, jak niegdyś dla dawnego pana. Handlarz owoców i bakalji, mleczarka, rzeźnik i inni przychodzili polecić się nowemu mieszkańcowi, nie wyłączając nawet małego groom’a w liberji naszywanej sznurkami i guzikami, którego obowiązkiem było towarzyszyć Amelji wszędzie gdzieby się jej pojechać podobało.
Zresztą nie widać było w domu zbytków, ani wy stawy, wszystko na skromną było urządzone stopę. Nawet rządca domu, spełniający razem obowiązki służącego, nie upijał się nigdy więcej, jakby przystało na rządcę przyzwoitego i dobrze utrzymanego domu.
Emmy miała pannę służącą pochodzącą z posiadłości