spekulacjami pana Sedley’a, które go do brakunctwa przywiodły. A jednak przed dwudziestu laty jego finansowa pozycja była lepsza od mojej, bo miał o dziesięć tysięcy funtów szterlingów więcej odemnie.
Miss Osborne i rodzina Clapp odwidzili Amelję po stracie, jaką poniosła, ale nikt więcej nie wspomniał o panu Sedley, a świat zapomniał że kiedyś żył człowiek tego imienia.
Pochwały oddawane majorowi Dobbin przez pułko wnika Buckler’a wywoływały — jak już z opowiadania Żorża wiemy — uśmiech pogardy i niedowierzania na ustach starego Osborn’a. Później jednak pochwały te były wygłaszane przez inne wiarogodne osoby, a kiedy nakoniec imię majora znalazło się na liście osób przyjmowanych w salonach arystokratycznych stolicy, stary nasz arystokrata z Russel-Square musiał odtąd majora wyżej w opinji swojej postawić, i usposobienie swoje, pomimo pierwotnego wstrętu, znacznie złagodzić.
Obowiązki majora, jako opiekuna Żorża, wprowa dziły go w bliższe stosunki że starym Osbornem. Ztąd wynikało że ci panowie musieli się od czasu do czasu widywać. Pewnego dnia, kiedy major zdawał Osbornowi nachunki z wydatków Amelji i jej syna, stary dopatrzył się, nie bez wewnętrznego zadowolenia, że Dobbin większą część funduszów, obróconych na życie wdowy i jej syna, wyjął z własnej kieszeni.
Zmuszony do dania dokładniejszych wyjaśnień, nie umiejący kłamać major, czerwienił się, plątał się w mowie i nakoniec — prawdę wyznał.
— To małżeństwo — mówił on — było, mogę powie-
Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/229
Ta strona została uwierzytelniona.
225