Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/243

Ta strona została uwierzytelniona.
239

nie powiedziała kto redagował ostatnią kronikę w Edymburgskim Przeglądzie, nie miała zatem wiele do powiedzenia w prześwietnem kole dam zebranych w wielkim salonie. Wzrok jej błądził po zielonych trawnikach i żwirem wysypanych alejach parku, aż się zatrzymał na oszklonej oranżerji, bogato blaskiem zachodzącego słońca oświeconej.
— Bardzo to dobra osoba, ale... dosyć ubogiej inteligencji — mówiła jedna z tych pań. — Major nadzwyczajnie jest nią zajęty.
— Gdyby jeszcze w dzieciństwie zwracano więcej uwagi na jej ogładę, możeby się było udało trochę ją wyrobić, ale dziś to już zapóźno — dodała druga dama.
— Niech panie zechcą być dla niej pobłażliwe — odezwała się mistres Bullock — jest to wdowa po moim bracie, i dlatego tylko wstawiam się za nią, jakkolwiek żaden w tem interes mną nie powoduje.
— Mistress Bullock jest prawdziwie nieumęczona w swoich zabiegach; zawsze ma jakąś intrygę do przeprowadzenia — mówił Rawdy do swego wspólnika kiedy do domu wracali. Widzę że się bardzo do bratowej umizga, a wszystko to dlatego żeby fundusze pani Osborne od nas do ich kasy przeszły. A potem czy może być coś śmieszniejszego jak to nadskakiwanie małemu Żorżowi, którego zawsze obok swojej wymokłej Rózi sadza.
To interesowane, pełne fałszu i egoizmu towarzystwo, pomimo błyszczącego poloru i pewnej wytrwałości, nie mogło niczem naszej Amelji ku sobie pociągnąć;