Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/253

Ta strona została uwierzytelniona.
249

bo ten był najlepszy w całem mieście. Przy objedzie mina poważna i wspaniała, z jaką Józef rozsmakowy wał się w Johanisbergu, którego sobie podać rozkazał zwracała powszechną uwagę. Niemniej ciekawie przypatrywano się jak Żorż z dobrym apetytem zmiatał rosbeefy, kotlety, kurczęta, poddyngi, sałaty, sery i rozmaite słodkie przysmaki. Posiliwszy się dostateczną ilością każdej z kilkunastu potraw, zakończył na łako ciach, któremi przez oględność kieszenie sobie naładował. Ta szczera naturalność tak się podobała sąsiadom Żorża przy stole, że sami pomagali mu do ściągania z talerzy makaroników które gryzł potem w teatrze, gdzie poważni potomkowie Germanów wszystkie wieczory przepędzali. Amelja, zawsze w żałobie, uśmiechała się lub rumieniła z powodu figlów syna w czasie objadu, ale się na niego nigdy nie gniewała. Pułkownik zaś bo nasz przyjaciel Dobbin otrzymał w tym czasie stopień pułkownika — żartował sobie z chłopca, zachęcając go żeby się posilił, i podsuwając mu ciągle świeże półmiski.
Tego wieczora było w teatrze Jego książęcej Mości w Pupernikel dworskie przedstawienie z wyższego rozporządzenia. Pani Schroeder Devrient, w całym blasku piękności i talentu, miała sobie powierzoną główną rolę w opierze Fideljo. Nasi podróżni zajmowali łożę, którą właściciel „Hotelu książęcego“ zamawiał zawsze dla bogatszych turystów zatrzymujących się u niego. Mistress Osborne była widocznie pod wrażeniem czarującej medolji i mistrzowskiego oddania scen patetycznych przez znakomitą artystkę. Twarz jej jaśniała