Ponieważ mieliśmy również ochotę wrócić pieszo do hotelu, zbliżyliśmy się do pana Sedley’a i rozmawialiśmy w drodze o prawdziwych przyjemnościach, jakie Państwo Pupernikel dostarcza przybywającym tu Anglikom. Polowania, przechadzki, tańce, mogły aż nadto pobyt w tem mieście uprzyjemnić, bo i sam dwór nie szczędził gościnności i rozrywek żeby jak najwięcej cudzoziemców ściągnąć i jak najdłużej w tej błogiej krainie zatrzymać. W samej rzeczy towarzystwo tu było dobrane, teatr doskonały życie dosyć tanie, czegoż więcej można było żądać?
— Nasz ambasador zrobił na mnie wrażenie człowieka niezmięrnie przystępnego i bardzo miłego, mówił mi nowy mój znajomy. — Mając dom tak gościnny i zacny, a przytem dobrego miejscowego lekarza, pobyt w tem mieście może być bardzo przyjemny. Życzę panom dobrej nocy.
To powiedziawszy Józef udał się do swego pokoju, skrzypiąc butami po schodach. Kirsch szedł przed nim ze świecą zapaloną w ręku. I my usnęliśmy w nadziei że ta piękna dama zgodzi się może na dłuższy pobyt w państwie Pupernikel.
Nadskakująca grzeczność lorda Tapeworm bardzo korzystne na umyśle Józefa sprawiła wrażenie. Nazajutrz przy śniadaniu oświadczył on że Pupernikel jest najprzyjemniejszem miejscem w świecie. Potem dodał kilka wiadomości genealogicznych o rodzinie Tapeworm