Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/260

Ta strona została uwierzytelniona.
256

państwo Pupernikel i o tej walecznej armji zostającej wówczas pad pozkazami księcia następcy tronu, a dziś szczęśliwie panującego ksiącia de Pupernikel.
Wszyscy członkowie rodziny Tapeworm byli wiel bicielami płci pięknej. Wierny familijnym tradycjom, dzisiejszy przedstawiciel tego szlachetnego rodu był przekonany głęboko że kobieta, na która raz tylko spojrzał, do niego już należała. Żegnając Amelję po pierwszej wizycie nie wątpił ani trochę że ją zupełnie oczarował wyższością swego umysłu i urokiem, któremu — według niego — nic oprzeć się nie zdoła. Emmy dosyć obojętnie przyjmowała pochwały; z początku była jakby odurzona gadulstwem, naperfumowaną chustką, przewracaniem oczu i wysokiemi lakierowanemi butami, ale w końcu dostała migreny. Wyszukane komplementa były dla niej po większej części niezrozumiałe. Mało znając świat, nie rozumiała nawet znaczenia jakie przywiązują zwykle do wyrazów niebezpieczny lub szczęśliwy, kiedy się mówi o mężczyznach z powodzeniem. Zresztą milord wydawał się jej więcej ciekawym aniżeli zajmującym, dziwił ją wprawdzie, ale nie zachwycał wcale. Za to Józef był nim najzupełniej oczarowany.
— Otóż to mi prawdziwie, pańska osobistość, mówił. — A co to za grzeczność, jaka uprzejmość! Jego Ekscelencja raczyła mi nawet ofiarować swego lekarza. Kirsch, zaniesiesz natychmiast nasze bilety hrabiemu Schlüsselbach; chciałbym jak najprędzej złożyć mu moje uszanowanie; sądzę że i major nie inaczej postąpi. Kirsch, przygotuj mi mój uniform... nasze uniformy,