Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/266

Ta strona została uwierzytelniona.
262

wszem i najhaniebniejszem świetle, a na nieszczęście znajduje poparcie u ministra, którego gruba nieświadomość i ograniczony umysł czyni wpływ jego fatalnym.“
Pan de Macabau z swej strony tak się wyraża w korespondencji z rządem którego interesa były mu powierzone:
„Pan de Tapeworm nic nie stracił z swojej brytańskiej arogancji, i do śmieszności prawie posuwa chęć poniżenia najpotężniejszego i największego narodu na kuli ziemskiej. Kilka dni temu pochwycono go jak się zbyt lekko o dworze francuskim wyrażał, a wczoraj ośmielił się bezczelnie twierdzić że JKr. Wysokość książę Orleański, znający tak dobrze swoje obowiązki względem rodziny i siebie, spiskuje przeciwko Najjaśniejszemu Panu. Tam gdzie nie może nic dokazać oszczerstwem, rzuca pełnemi garściami złoto. Niskiemi wybiegami udało mu się zjednać sobie dosyć liczny zastęp figur dworskich. W takim stanie rzeczy Pupernikel i Niemcy całe, napróżno będą oczekiwać spokoju; ale i Francja nie może używać tej czci, jaka się jej niezaprzeczenie od całej Europy należy, aż do chwili kiedy głowa tej jadowitej hydry startą nie zostanie.“
W tym tonie i stylu wszystkie depesze pisane były, a chociaż na kopercie znajdował się zawsze napis „poufne,“ żadna jednak z tych tajemnic nie została długo ukryta.
Z nadejściem zimowego sezonu Emmy wybrała dzień w tygodniu do przyjmowania znajomych. Nie zbywało jej na obejściu ujmującem, ani na uprzejmości naturalnej, z jaką robiła honory domu swoim gościom.