Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/27

Ta strona została uwierzytelniona.
23

zwala nam przenikać wzrokiem niedyskretnym aż do komnaty rozjaśnionej obecnością jego królewskiej mości. Uchylmy z pokorą czoło — dopełniając świętego obowiązku względem najjaśniejszego i najdobrotliwszego pana i ojca naszego — i przejdźmy dalej w milczeniu, jakie nam nakazuje cześć, uszanowanie i miłość dla monarchy.
Od tej chwili nie było w całym Londynie serca, któreby więcej żywiło przywiązania do osoby monarszej jak serce Rebeki. Imie jego ciągle było na jej ustach; nie miała dosyć pochwał, mówiąc o pięknej powierzchowności i o dobroci króla. Razu pewnego poszła do Colnaghi, i prosiła o najpiękniejszy i najpodobniejszy portret króla: Mniejsza o cenę — mówiła — byleby to było prawdziwe arcydzieło pod wzgledem sztuki. Najwięcej zwrócił jej uwagę portret przedstawiający najjaśniejszego pana w płaszczu futrzanym, w krótkich spodniach i w jedwabnych pończochach. Broszka z minjaturą panującego równie się jej podobała. Wszyscy znajomi Rebeki byli odurzeni prawie, jeżeli nie znudzeni, ciągłem jej uwielbieniem i wykrzyknikami, wywołanemi pięknością i czarującą dobrocią Jego królewskiej mości. Kto wie? Becky marzyła może o roli pani Maintenon albo Pompadur!
Po owem przedstawieniu u dworu Becky stała się nieubłaganą w sądzeniu tych, którzy grzeszyli brakiem taktu, przyzwoitości i powagi w mowie i postępowaniu. Dotąd jeszcze stosunki znajomości łączyły ją z osobami dwuznacznego prowadzenia; ale od chwili kiedy przyjęta u dworu dostała patent zacności, natychmiast zer-