Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/280

Ta strona została uwierzytelniona.
276

zachęcała go żeby się brał do pracy i upewniała że nieraz jeszcze pisać do niego będzie. Rok przeszło potem upłynął bez żadnego listu; aż dopiero po śmierci chorowitego synka baroneta, młody Rawdon, dziedzic obszernego majątku Crawley, otrzymał najczulszy list od swojej matki. Pisała ona że jedna myśl tylko zmniejsza jej niepokój o ukochanego syna: dobra i nieoceniona stryjenka, która już przedtem była dla niego prawdziwą matką, przeleje teraz na niego to przywiązanie, tę miłość, jaką żywiła dla dziecka, które podobało się Bogu zabrać do siebie.
Rawdonek Crawley był już słusznym i pięknym chłopczykiem. Po przeczytaniu listu Rebeki poczerwieniał i powiedział do Joanny!
— Moja stryjanko, przecież ty jesteś moją prawdziwą matką, ale... nie ona.
Zaraz po odebraniu pisma matki mały Rawdon zredagował list pełen uszanowania i przesłał go do Florencji, gdzie się podówczas Rebeka znajdować miała. Ale nie uprzedzajmy wypadków.
Pierwszy polot naszej interesującej heroiny nie uniósł jej zbyt daleko od Londynu. Przeprawiwszy się przez cieśninę kaletańską. Becky zatrzymała się w Boulogne, najęła dwa pokoje w hotelu, wzięła służącę i pędziła życie dosyć przyjemne uchodząc za wdowę. Przy stole zjednała sobie wszystkich miłą uprzejmością i opowiadała swoim objadowym sąsiadom wiele zajmujących rzeczy o swoim bracie, baronecie Pitt i o innych znakomitych osobach znanych jej dobrze w Londynie. Rebece nie brakło tej wymowy, która silne