Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/302

Ta strona została uwierzytelniona.
298

go stary ten rozpustnik wyczerpał wszystkie źródła uciech i roskoszy.
— Jego Ekscelencja jeszcze nie przyszedł do siebie po paroksyzmie nerwowym zeszłej nocy — szepnął Fenouil do ucha Rebece w chwili kiedy powóz znikał im z oczu w kłębach wzniesionej kurzawy.
— Tem lepiej — pomyślała sobie Becky wychodząc dopiero z za krzaków, które ją zakrywały przed oczyma szlachetnego lorda.
Czy milord rzeczywiście żywił zamiary mordercze przeciw Rebece, czy też chciał ją przestrachem zmusić do wyjazdu z Rzymu, gdzie myślał całą zimę zabawić i spotykać jej nie miał ochoty — to nigdy wyjaśnione nie zostało. Dowiedzieliśmy się tylko później że zaufany jego powiernik, pan Fenouil, po śmierci swego protektora wrócił do rodzinnego kraju, gdzie znany pod nazwiskiem barona Finelli (kupił bowiem tytuł od swego monarchy) był do końca żywota swego otoczony powszechnym szacunkiem. Jeżeli lordowi Steyne chodziło tylko o pozbycie się tej awanturnicy, to pogróżki jego pomyślnym zostały uwieńczone skutkiem. Co zaś do Jego Ekscelencji, to każdemu wiadomy jest smutny koniec tego męża, zgasłego w Neapolu we dwa miesiące po rewolucji 1830 roku. Oto wzmianka o jego śmierci, którą z dzienników wyjmujemy: „Jego Ekscelencja Jerzy Gustaw, margrabia de Steyne, hrabia de Gaunt Castle, par Irlandji, wicehrabia Hellborough, baron Pitobley i Grilleby, kawaler orderów: angielskiego, podwiązki, hiszpańskiego złotego runa, rossyjskiego św. Mkiołaja pierwszej klasy, tureckiego księżyca; pierwszy