Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/337

Ta strona została uwierzytelniona.
333

względy delikatności w rzucaniu potwarzy są równie zręczną jak skuteczną bronią; bo nic tak nie cięży na obwinionych jak tajemnicze oskarżenia, z któremi otwarcie wystąpić nie ma się odwagi. Jeżeli pan chcesz mi zarzucać przeniewierzenie się memu mężowi, to śmiało cały świat wezwać mogę, jak również i pana do poparcia tego zarzutu jakimkolwiek dowodem. Sumienie moje spokojne, bo honor nienaruszony. Możesz więc pan wyrzucać mi moją niedolę, niedostatek, biedę, osamotnienie; prawda, są to występki, które ciężą na mnie i za które srodze, beleśnie pokutuję. A dobrze, więc nie chcę wam zawadzać, odchodzę od was, ale cię na wszystko proszę, moja droga Emmy, nie sądź mnie niewinną dziś, tak jak i dawniej winną nie byłam. Te kilka godzin szczęścia zostaną dla mnie jak sen uudny; wezmę znowu mój kij pielgrzymi i pójdę naprzód nie oglądając się po za siebie. Pamiętasz Emmy, tę piosnkę, którąśmy kiedyś razem śpiewały? Chwile te, niestety! na zawsze minęły. Odtąd moje życie ciężką pielgrzymką, wśród której spotykałam tylko wzgardę zawsze i wszędzie. Odpychano mnie, bo byłam biedną; znieważano mnie, bo byłam sama jedna i opuszczona. Bądź zdrowa, kochana Ameljo, zostać tu nie mogę, kiedy mój pobyt krzyżuje widocznie plany twego przyjaciela.
— Nic też więcej nie pozostaje pani do zrobienia — odrzekł major — i w samej rzeczy, jeżeli mam jakieś prawa w tym domu...
— Prawa? pan nie masz żadnych! zawołała Amelja w najwyższem oburzeniu. Becky, zostaniesz ze mną o!