jego spaniałomyślną hojność, podwoiła sumę u miss Briggs pożyczoną.
Na to wyznanie gniew lorda wybuchnął przy akompanjamencie nowego, więcej energicznego wyrażenia, poczem Rebeka zwiesiła zupełnie główkę i płakać zaczęła.
— Nie było innej rady — mówiła przerywanym łkaniami głosem — musiałam się na to zdecydować. Nie śmiałam nawet o tem powiedzieć memu mężowi. Gdyby się o tem dowiedział... pewnobym tego nie przeżyła. Pan pierwszy wyrwałeś mi tę tajemnicę, którą przed całym światem dotąd ukrywałam. Co ja mam teraz począć? Oh! milordzie! jestem okropnie nieszczęśliwa!
Lord Steyne nic nie mówił; stukał palcami po oknie, potem przygryzał paznogcie, w końcu nasunął kapelusz na głowę i wyszedł pospiesznie z pokoju. Rebeka pozostała w postawie kobiety nieszczęśliwej i zrozpaczonej aż po chwili, kiedy usłyszała że powóz lorda oddalił się od domu. Wtenczas dopiero wstała, jakby opromieniona radością i tryumfem, a małe jej zielone oczy iskrzyły się złośliwie. Wybuchnęła szalonym prawie śmiechem, poczem usiadła do fortepianiu i zaczęła grać z taką biegłością, że przechodzący zatrzymywali się pod oknami żeby się przysłuchać tej porywającej harmonji.
Tego jeszcze wieczora Becky odebrała dwa listy, albo raczej dwie koperty z Gaunt House. Jedna zawierała zaproszenie na objad w imieniu lorda i lady Steyne na przyszły piątek, w drugiej zaś była ćwiartka szarego papieru z podpisem lorda Steyne, zaadresowana do domu bankowego Jones Brown i Robinson.
Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/34
Ta strona została uwierzytelniona.
30