Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/35

Ta strona została uwierzytelniona.
31

Do późnej nocy Becky nie umiała powstrzymać wybuchów szalonej wesołości, której powodem — jak mówiła mężowi — było zaproszenie do Gaunt-House i pewność zbliżenia się nakoniec do tych pań. Naprawdę zaś inne myśli tym razem snuły się po jej głowie i usnąć nie dawały. Co należało teraz zrobić? Czy lepiej było oddać dług p. Briggs i zaraz ją oddalić? Czy może pójść do pana Raggles i zapłacić należne mu pieniądze ku wielkiemu jego osłupieniu. Wszystkie te ważne kwestje agitowały się prawie noc całą w główce głęboko w miękką poduszkę wsuniętej. Nazajutrz rano zaledwie Rawdon wyszedł do klubu, Rebeka włożyła skromną sukienkę, wsiadła do fiakra i kazała się zawieść do kasy pp. Jones i Robinson, przedstawiła weksel, a zapytana jak życzy sobie odebrać wymienioną sumę, odpowiedziała słodziutkim głosem że potrzebuje sto pięćdziesiąt funtów mniejszemi biletami, resztę zaś w jednym bilecie. Wracając z miasta kupiła prześliczną czarną suknię na upominek dla miss Briggs, do czego dodała jeszcze ognisty uścisk i mnóstwo słodkich wyrazów.
Następnie Becky udała się do p. Raggles, a rozpytawszy się o zdrowie dzieci z widoczną troskliwością, dała mu pięćdziesiąt funtów na rachunek zaległej należytości. Ztamtąd zaniosła taką samą kwotę pieniężną karetnikowi, u którego zwykle najmowała powozy, a wręczając mu pieniądze rzekła:
— Mam nadzieję że na przyszły bal u dworu nie zrobisz mi pan takiego figla drugi raz; musieliśmy cisnąć się we czworo w powozie mego szwagra, a to