major Dobbin przybył do swego pułku w Chatham, również zamieszczała sprawozdanie z przedstawienia się u dworu pułkownika Michała O’Dowd, kawalera orderów, jego żony, lady O’Dowd, i siostry miss Glorwiny O’Dowd. Potem następowały nazwiska nowo mianowanych pułkowników; w tej liczbie znajdował się nasz znajomy, Wiljam Dobbin. Stary marszałek Tiptoff zakończył życie na statku, w drodze z Madras do Anglji, a monarcha najmiłościwiej pułkownika Michała O’Dowd na tę godność wynieść raczył, zostawiając mu prawo do honorowego stopnia dowódcy pułku, któremu przez długie lata z największą chwałą sir O’Dowd przewodniczył.
Amelja wiedziała o tem wszystkiem, bo Żorż był w ciągłej korespondencji z swoim opiekunem. Z listów Willjama wiał taki chłód, że biedna Emmy nie mogła już wątpić że Dobbin nic od niej już nie wymagał, ale i sam zupełnie się z pod jej wpływu oswobodził. To osamotnienie boleśnie Amelji czuć się teraz dawało; nie mogła ona zapomnieć poświęceń majora i dowodów najtkliwszego dla niej uczucia; pamięć doznanych od niego dobrodziejstw męczyła biedną kobietę w dzień i w nocy. Jakże gorżko żałowała dziś swojej względem niego niesprawiedliwości, jak boleśnie wyrzucała sobie że mając rzadki skarb w ręku, tak małą doń przywiązywała cenę i robiła z niego igraszkę!
Tak więc wszystko już stracone. Willjam nie mógł już tak kochać jak dawniej kochał, bo długoletnie poświęcenie i niezachwianą wierność odpłacono mu pogardą. Tak sobie myślała Emmy; ale w sercu majora
Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/353
Ta strona została uwierzytelniona.
349