Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/76

Ta strona została uwierzytelniona.
72

wem — z całym strasznym i wspaniałym przyborem wschodnich dodatków, i kłania się z najgłębszą czcią przed swoim panem. Silne zadowolenie pomieszane, z uczuciem przejmującego strachu, napełnia wszystkich widzów bez wyjątku. Damy mówią do siebie po cichu. Ów czarny niewolnik dany był przez paszę egipskiego Bedwinowi Sands w zamian za trzy tuziny butelek z maraskinem. Tenże sam pasza kazał był kiedyś zaszy wać odaliski w worki skórzane i wrzucać je do Nilu.
— Niech mi przyprowadzą kupca niewolników, rzekł chciwy roskoszy wyznawca koranu.
Mezrur wprowadza kupca wiodącego zakrytą woalem kobietę. Podnosi zasłonę; oznaki zadowolenia obiegają salę: pod świetnym wschodnim strojem wszyscy poznają piękną mistress Winkworth po bogatych zwojach włosów i po oczach w łuk zarysowanych. We włosach, jak heban czarnych, błyszczą brylanty i kamienie drogie: naszyjnik i bransolety z piastrów ułożone świecą złocistym połyskiem. Muzułmanin strasznym uśmiechem wyraża zadowolenie z piękności niewolnicy, która rzuca mu się do nóg i błaga o wolność, o powrót w góry rodzinne, gdzie ją czeka narzeczony, opłakujący zapewne stratę ukochanej Zulejki. Żadne błagania nie mogą zmiękczyć zatwardziałego Hassana; myśl o rozpaczy narzeczonego wywołuje uśmiech na jego twarzy. Zulejka widząc że wszystko dla niej stracone, zakrywa twarz rękoma i upada na wpół omdlona z rozpaczy, gdy wtem ukazuje się Kizlar Aga z listem od sułtana.
Hassan blady jak śmierć powiódł ręką po czole