Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T3.djvu/82

Ta strona została uwierzytelniona.
78

lady Languste; ta przyciska pieska, który zaczyna żałośnie piszczeć; lady Languste wyciąga z kieszeni chustkę, przytyka ją do ust i czem prędzej biegnie do swojej kabiny, a wzmagające się coraz silniej akorda muzyczne wyrażają gwałtowność huraganu. Tu się kończy obraz trzeciej zgłoski.
W owej epoce znany był balet pod nazwą „Słowika“, któremu Montessu i Noblet zawdzięczają swoją sławę. Pan Wagg zamienił balet w operę, podkładając pod muzykę wyrazy śwojego utworu, i przyswoił to dzieło angielskiej scenie. Do przedstawienia baletu porobiono staroświeckie kostjumy francuskie; mały lord Southdown ukazał się na scenie przebrany za starą kobietę, wspierającą się na lasce.
Świeża i dźwięczna melodja wychodziła ze skromnej chatki (z kartonu zrobionej) okrytej różami i powojem.
— Filomelo, Filomelo, woła stara kobieta, i Filomela ukazuje się natychmiast, przyjęta przez publiczność grzmotem oklasków. Mistress Rawdon — bo to ona była — z pudrowanemi włosami i czarnemi muszkami na twarzy, wyglądała jak najczarowniejsza markiza, o jakiej tylko marzyć można.
Filomela, promieniejąca szczęściem wychodzi na scenę nucąc piosnkę wesołą, z tą naiwnością, jaką się tak często odznaczają dziewice sztuce dramatycznej poświęcone, i kłania się z nieopisanym wdziękiem.
— Dla czegóżto, moje dziecko — zapytuje ją matka — zawsze śmiejesz się i spiewasz?
Filomela nową odpowiada melodją: