Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/104

Ta strona została przepisana.
PIERWSZY.

Czego żądasz Maryo, Maryo Magdaleno?...

MARTA, MAGDALENA.
(Zbliżając się nagle.)

Młodzieńcy! a zaż niewidzieliście ciała Jezusa Nazareńskiego?... szukam go nędzna od rana — szukam napróżno młodzieńcy?...

PIERWSZY.

Uczniowie mieli wykraść ciało Jego?

MARYA.

Biada mi!

JUDA zbliża się.

Maryo! Maryo Magdaleno! wierzaj, on zmartwychwstał — ja mam matkę starą — siwą — była już, ślepa i chora, a ma mnie jednego — i mnie kazała się wieść gdy obnażony stał przed Piłatem — i lud wołał Barabasza, — a matka moja dotknęła jego czerwonej szaty — i przewidziała... droga matka moja, —

(Marya Magdalena odchodzi.)


DRUGI.

Znikła piękna! znikła jak cień za oliwnemi drzewy — nieodpyta swego proroka...

PIERWSZY.

Toć on i jej jasną główkę zawrócił...

TRZECI.

O! pracowałbyś, kiedy niewierzysz; przyjdzie czas, gdzie uwierzycie — ale wtenczas będzie smutno...

DRUGI.

Cha! cha! obłąkało się pacholę!...




Inna część ogrodu — cienista ulica z cyprysów, w koło rozsiane drobne kwiatki, w środku bije źródło, Marya zbliża się, urywa listek z drzewa.