Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/13

Ta strona została przepisana.

grzmiały. – I umilkł jak grób, by lawa piersi jego ostygła w posąg – zemsty! którą utopił w falach żółtych Tybru, aż przyjdzie czas! – I jak gołąb potulny schylił głowę – a Cezarowi dał ciepłą dłoń pomarszczoną – przysięgając miłość ku niemu, bo on niepotrafił umrzeć jak Kato niepom¬ściwszy się. – –



A wtedy Cezar odkrył togę śnieżną i oddał mu dziecię, które Agryppa nazwał Brutusem, – Rzymianinem – a ślubował na Zeusza Statora! dla zemsty i rzeczypospolitej przeciw ojcu wy¬chować dziecię piękne!...



– I stało się. –


Od dni najpierwszych – sławił myślącej dziecinie wielką ojczyznę jego, co świat ogarnęła, – sławił Rzeczpospolitą i Brutusa, co całował tylko matkę swoją i przeklinał jej cie¬miężców. – Aż pierwsze słowo które mały lew ryknął, było: Zemsta! a drugie: Respublica – a później trzecie: Cezar zginie!... a kiedy pierwszy raz pacholę podniosło sztylet w górę – dał mu Agryppa najpiękniejsze grono winnicy swojej – rozczulił się łzami - pomsty! A kiedy Cezar przybywał w stroju Plebejusza do dziecka swego, uczył go Agryppa po¬kory i miłości, a sławienia korony. – I dawał mu Cezar bawić się mieczem swoim – i cisnął dłoń Agryppy mówiąc: Na Marsa! starcze, to będzie wielki syn wielkiego Cesara – będziesz półbogiem Cesarstwa za mnie i za niego! – Półbogiem rzeczypospolitej!... za Ciebie i za niego! zgrzytnął Agryppa wściekłym Cerbera zębem. – l cieszył się Cezar – i cieszył się Agrippa – bo dłoń jego za wątła do mordu – uzbroiła dłoń młodą ... co strąci w dół jego – i jemu podobnych! a wstanie znowu Wielka Roma, w todze Respubliki. – I rósł młody Brutus myślący i smutny – a skryty – nawet przed Agryppą!...

III.

Takie były marzenia starca – i takiemi napełniał niezna¬cznie wulkaniczną głowę młodzieńca, – Ale w piersi Brutusa