Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/146

Ta strona została przepisana.

niższych od niej doskonałością w biernem spełnianiu obowiązków, przeszło ją w zakresie działania, bo czuły więcej jak ona; przy końcu życia pojęła pomyłkę, przekonała się, choć nie przeczuła, że bez serca bóztwo niebyłby bóstwem, że kobieta bez uczucia jest rośliną, która nigdy niekwitnie, pojęła to – lecz niepowiedziała tego śmiertelnej koszli swojej – jak wszyscy ludzie tego rodzaju – była konsekwentną – ale to sprawiało, że będąc ultrakatoliczką miewała niech[z]eściański sarkazm na ustach – który był jej cienistym [1] krzakiem na drodze do nieba. Tu znowu inny eksemplarz – oto człowiek, który żył miłością wśród ludzi, i miłością ludzie zabili go – chciał on być szczęśliwym uszczęśliwiając –lecz materyę poświęcił duchowi i materya zemściła się na nim – zato ludzie krzyżować zwykli. – On jednak ubrał się w spokój marmurowy, a w piersi jego jak lampą gorzała miłość – milczeniem wyrobił w sobie siłę ducha, a duchem dwie zasady: jedną z nich była: « milcz a działaj » - drugą. « wszystko dla ludzi ale nic dla ludzi! » (to jest zrobić dla nich wszystko z wszystkich sił, ale nic dla oka ludzkiego, dla blichtru i rozgłosu – bo tem gardził i stał wiecznie w cieniu) żądzę sławy namiętną miał, ale ambicyą jego było zrobić coś, coby go przeżyło – pragnął jej dopiero na grobie swoim i pojmował jako żądzę podzielenia się z ludzkością najszlachetniejszą treścią treści swojej, modlił się czynem by czyn jego modlił się za nim, i pracował życiem nad posągiem prawdy, bo cnotę przed wszystkiem kochał – dla cnoty – gdyby był wytrwał w tej wierze i niedał się złamać zabiegom podłości ludzi, byłby był mocniejszego ducha od Annibalów i Brutusów, złamał się jednak cierpieniem, bo był człowiekiem, struł się goryczą własną i zaczął powątpiewać – a na nadgrobem kazał sobie wyryć słowo: « nie warto! » ... eheu! ... Takich jak on nadgrobkiem, bywa zwykle góra kamieni na grobie któremi ukamienowały go – kamienie! Dajcie mi inny eksemplarz – oto trup emancypowanej kobiety, która chciała wzrość rozumem nad poczucie powinności – patrzcie w jej piękne rano – w starym, cichym, cienistym ogrodzie, w cieniu starego zamku, przy szmerze fontanny otoczonej girlandą cudnych kwiatów, nad któremi drży piękniejsza ruchoma girlanda motyli, pięk-

  1. Przypis własny Wikiźródeł W druku „cienistym krzakiem”, ale być może to literówka i może powninno być ciernistym krzakiem.