Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/152

Ta strona została przepisana.

tak szedł – do końca – a kiedy wrzasła trąba czynu i odryknął jej lew przebudzony wstając mrowiem mass, które znicz jego piersi zapalił pożarem – on wierzył w udział ludu, wierzył w cud ludu – i niemylił się – lecz wierzył w lud jutra – i poszedł z otwartemi ramiony błogosławiącemi czynem, przeciw massom rozbestwionym oszukanych dzieci, wychowanych w ciemności, które szatan posłał na matkę w bój – i lud ten rozdarł go na miliony relikwii narodowych jak tygrys, po których sam poszedł, w przyszłość!... a on mu z rozkoszą Tytana zwycięzcy i ducha tryumfatora piekieł, rzucił z uśmiechem rozkoszy ciało swe pod nogi, sercem obejmując go miłością przyszłości i błogosławiąc morderców swoich w imię Polski przyszłej posłanniczki w ludzkości! cześć! cześć! cześć! amen – – milczenia chwilą uczcijmy tę postać i wejdźmy w siebie!...

Jako małe intermezzo studyum anatomicznego na umarłych, ożywimy sobie teraz na chwilę kilka postaci. – Oto grupami rozrzucone – zapełniają szeroki, zbytkowny salon XIX. wieku. – Bliżej nas grupa kilku kobiet (tak zwanych) i mężczyzn (tak zwanych). Księżniczka Hortensya [1] była jak kwiat jej imienia, pretensyonalna i krzaczysta jak on; jak on bez woni, z liściem lakierowanym jak konwenans, z blado zielonawo różową sentymentalnością daleką od sentymentu, choć w pół zawrócone oczy karpia umierającego o nim dawać chciały świadectwo czułe jak szklanka ciepłej wody. – Przy niej na kanapie samotrzeć królowala jenerałowa Gertruda Kornelia raczej jenerał swego jenerała, był to ptak drapieżny żeńskiego rodzaju – imię jej zdawałoby się serce oznaczać, ale z dźwięku jego także wyrastają szatańskie rogi. – Twarz jej jak z Rzymskiej kamei zdjęta przypominała Agryppinę z dni młodszych, Klytemnestrę z dojrzalszych, miała coś z uśmiechu Carycy Katarzyny II., i z zyza, którym Marya Tudor witała Filipa II., a przerażała Joannę Gray – ale tak umiała patrzeć, że tylko bystremu oku nieuszła jej zyzowatość. – Niemile imponująca, rysów ostrych – z ustami mocno zaciśniętemi , w których było coś zkapryszonego i złośliwego, co usiłowało być dowcipnem, a było tylko złośliwe, i lawiną głupstwa, i ciężkością deszczu ołowianego opadały pomysły jej mózgu,

  1. Przypis własny Wikiźródeł Księżniczka Hortensya – być może Hortensja Eugenia Augusta Napoleona de Beauharnais, córka Eugeniusza de Beauharnais, pasierba Napoleona i księcia von Leuchtenberg (1808-1847), żona ks. Konstantyna Hohenzollern-Hechingen.