Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/154

Ta strona została przepisana.

gwiazdolite błękity... Czy dać jej do was, którzy macie serce, list rekomendacyjny? Ona była nieszczęśliwą – ale tyle czystości i swobody miała, że choć to przeczuwała, niewiedziala o tem – bo za mało wartości do swego Ja przywiązywała, by się uczuć nieszczęśliwą – i z ust jej nieschodził anielski uśmiech, a jednak straszne jest to przekleństwo sieroctwa które trafia głowę dziecięcia – a najstraszniejsze w skutkach swoich, kiedy istota młoda – samotna zaniedbana i krzywdzona – nauczona kłamstwa sercem jeźli nie jest świętą – pocznie się paczyć – i złamie się jak lilia na bagnach ludzkich – tych chwil nieopłakałby przez wieki płacz aniołów a nie skarałaby dostatecznie zemsta szatanów… Istocie tej – do ostatka cierpieniem modlić się naznaczone było, by innym szczęście wymodlić, umierając z myślą przebaczeniem wonną a gdy duch jej ulatywał od mogił tej ziemi – miłość – jeszcze była treścią tej istoty, która poświęcając się całe życie – nie – wiedziała przed sobą, co to poświęcenie … Czy zapytacie, jak ją ukochał wybrany jej? straszny to dzień dla rodziców – kiedy szczęście dziecka oddają człowiekowi, którego nigdy nad to znać niemogą, wydrzeć córkę z ramion matki i nieuszczęśliwić jej – w[z]iąść sierotę z bolesną przeszłością i niezakwiecić jej reszty życia, co to jest? nazwijcie, ja nieumiem! tem straszniej dla serca każdej matki, że zwykle, przez jakąś fatalność wielkie serca do ciasnych się przywiązują, i z całą wzniosłością duszy jak bluszcz oplotłszy się przywiązaniem w koło niemej bryły – grzęzną z nią razem w niedokwasie chleba powszedniego – lub łamią się petryfikują i przez pryzmat własny patrzą na resztę świata! ... Młodzieniec ten – była to apatya zwana mężczyzną – bo charakterem Emila – był brak charakteru! ... był on w połowie ofiarą wychowania cudzoziemskiego, ale w połowie – własną – bo czuł niejedno złe, z którego niemiał woli (jak kłamał siły) się otrząsnąć –, Emil słowo Ojczyzna znał z reputacyi – i widząc go raz stary pessymista żołnierz Napoleoński, rzekł z przekąsem: oj – czy – zna! młodzież ta; co to ojczyzna!... konwencyonalny choć poczciwy młodzian, znał ją z kostiumu mazurka w balecie Paryzkim – a ujrzawszy ją za powrotem do kraju, choć tylko w profilu realnym, zląkł się jej z krzykiem dziecka –