Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/214

Ta strona została przepisana.
CZĘŚCI DRUGIEJ CZĘŚĆ DRUGA. [1]

Hej! Wiśniczu! Pyszny chrobry Wiśniczu! co się z tobą stało – stoisz jak ongi wielki i straszny – dumne czoło niesiesz nad wzgórza okolic i ku chmurom piętrzysz czarną skroń – lecz u stóp twoich przebiegły wieki, a choć ty na nie zdajesz się spoglądać z dumą króla, co nad inne większy, każdy z wieków przechodząc – dotknął reką twojego biodra – i zostawił napis czasu, hieroglifem, którego treścią – ruina! I dziś jak szkielet mamuta stoisz w ciszy słońca – a cień twój ponury pada na góry i sioła, co wieńcem rozsiadły się u stóp twoich – co z okruchów twoich powstały. – O! dumny Wiśniczu, co wieki konasz i skonać nie możesz, jakby duma Kmitów pokutowała w tobie! szaty twoje porozdzierałeś – ale czoło twoje nieschylone dotąd sterczy, choć na basztach nie wieją chorągwie z szreniawą – kolumny twoje w mchu i bluszczach wspierają marmurów zczerniałe łuki – baszty twoje urągają wichrom wieków – a na każdej orzeł biały przeraża grozą jak Jehowicznych podań ... z ostrym dzióbem i skrzydłami – tylko okniska twoje jak oczy wypłakane oślepły i długa pleśń z nich zielono ścieka ku trawom zarosłego dziedzińca – i – stoisz dziś po wiekach jak wtedy – dumny i straszny – urągający – a dziko i pusto w koło Ciebie – w twoich wieżycach sowy na straży czuwają, stary puchacz odźwiernym, w dziedzińcach zielska pasą trzody – wały i mur zarosły, że myśl dziczeje i kryje się w głębiach serca strwożona – czasem wyjrzy we łzach smutku i wzruszenia i jękiem zgrozy uleci ku niebu – a jęk ten chwycą aniołowie i uniosą pod skrzydłem ku Bogu dziejów. – Czy pioruny uderzyły w granitową pierś twoją, że popękała jak łono Babelu?... a w piersi twojej, co za cisza przeraża – i w wnętrzu twojem białe widmo sumienia siadło wśród gruzów i duma nieme na złamanej kolumnie – tam w dali błękitny Melsztyn runął w fale dunajca – i Czehów się rozkruszył pod zębem czasu – i wrogi tobie Tarnów rozwalił się na górze Śgo. Marcina – a i dalsze druhy twoje: – Wielki Rożnów się pochylił – i Tenczyn królewski – i Czorsztyn dzikie gniazdo orłów – a ty jeden dotąd stoisz jak stałeś sprzeciwiasz się Wawelowi jak Kmita królowi Jegomości ...

  1. Jeśli się uważnemu czytelnikowi zdaje, że przeżywa deja vu, bo czytał coś autora na temat Wiśnicza to nie jest to pomyłka ale też nie deja vu, bo w „Poezye Studenta”, F. A. Brockhaus, Lipsk, tom III, str. 327-334, znajduje się „Tren na Wiśniczu”, jednak nie jest to dokładnie ten sam utwór, tamten jest bowiem wierszowany o 2-wersowych zwrotkach, być może inna jego wersja, natomiast inspiracja wyprzawą do Wiśnicza jest zapewne ta sama.