Hej! Wiśniczu! Pyszny chrobry Wiśniczu! co się z tobą stało – stoisz jak ongi wielki i straszny – dumne czoło niesiesz nad wzgórza okolic i ku chmurom piętrzysz czarną skroń – lecz u stóp twoich przebiegły wieki, a choć ty na nie zdajesz się spoglądać z dumą króla, co nad inne większy, każdy z wieków przechodząc – dotknął reką twojego biodra – i zostawił napis czasu, hieroglifem, którego treścią – ruina! I dziś jak szkielet mamuta stoisz w ciszy słońca – a cień twój ponury pada na góry i sioła, co wieńcem rozsiadły się u stóp twoich – co z okruchów twoich powstały. – O! dumny Wiśniczu, co wieki konasz i skonać nie możesz, jakby duma Kmitów pokutowała w tobie! szaty twoje porozdzierałeś – ale czoło twoje nieschylone dotąd sterczy, choć na basztach nie wieją chorągwie z szreniawą – kolumny twoje w mchu i bluszczach wspierają marmurów zczerniałe łuki – baszty twoje urągają wichrom wieków – a na każdej orzeł biały przeraża grozą jak Jehowicznych podań ... z ostrym dzióbem i skrzydłami – tylko okniska twoje jak oczy wypłakane oślepły i długa pleśń z nich zielono ścieka ku trawom zarosłego dziedzińca – i – stoisz dziś po wiekach jak wtedy – dumny i straszny – urągający – a dziko i pusto w koło Ciebie – w twoich wieżycach sowy na straży czuwają, stary puchacz odźwiernym, w dziedzińcach zielska pasą trzody – wały i mur zarosły, że myśl dziczeje i kryje się w głębiach serca strwożona – czasem wyjrzy we łzach smutku i wzruszenia i jękiem zgrozy uleci ku niebu – a jęk ten chwycą aniołowie i uniosą pod skrzydłem ku Bogu dziejów. – Czy pioruny uderzyły w granitową pierś twoją, że popękała jak łono Babelu?... a w piersi twojej, co za cisza przeraża – i w wnętrzu twojem białe widmo sumienia siadło wśród gruzów i duma nieme na złamanej kolumnie – tam w dali błękitny Melsztyn runął w fale dunajca – i Czehów się rozkruszył pod zębem czasu – i wrogi tobie Tarnów rozwalił się na górze Śgo. Marcina – a i dalsze druhy twoje: – Wielki Rożnów się pochylił – i Tenczyn królewski – i Czorsztyn dzikie gniazdo orłów – a ty jeden dotąd stoisz jak stałeś sprzeciwiasz się Wawelowi jak Kmita królowi Jegomości ...
- ↑ Jeśli się uważnemu czytelnikowi zdaje, że przeżywa deja vu, bo czytał coś autora na temat Wiśnicza to nie jest to pomyłka ale też nie deja vu, bo w „Poezye Studenta”, F. A. Brockhaus, Lipsk, tom III, str. 327-334, znajduje się „Tren na Wiśniczu”, jednak nie jest to dokładnie ten sam utwór, tamten jest bowiem wierszowany o 2-wersowych zwrotkach, być może inna jego wersja, natomiast inspiracja wyprzawą do Wiśnicza jest zapewne ta sama.