Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/221

Ta strona została przepisana.

lecące przed sąd Pana!... o! tylko Polski męka i modlitwa zdolna przebaczenie wyjednać dla takich wrogów obcego plemienia – i gdyby nie krew narodu ofiarą przelana za winy tylu ludów i tylu Pokoleń na dziejów wtórej Golgocie – drugiego piekielniejszego piekła trzebaby Boże na tych szatanów, gdyby miłosierdzie twoje niebyło większą przepaścią niż zbrodnie ludzi!... ale odwróć oczy – nie czas je wypłakiwać do reszty – trochę krwi i łez na inne czasy – naród, co od lat stu spiskuje przeciw całemu piekłu mieć musi krew zawsze gotową. – – »
Ty milczysz Wiśniczu – jakbyś się rozrzewnił nad dwojgiem ludzi, co w ciszy letniej siedzą na wale pod lipami u stóp murów twoich – słońce zachodząc, ozłaca baszt twoich bezmózgie czoło – a brzęk pszczół odbija się coraz cichszą harmonią ... w ubogiej siermiędze, z lirą na barkach siedzi starzec chmurny i znużony – przy nim dziewczę młode z siwym włosem bujnym, smętne i ciche, z schyloną głową patrzy na rubinową strugę światła, co się po zachodzie rozlała szeroko – – znać, że znużeni tylko, co siedli spocząć – kilka lat ubiegło jak wyszli z wioski rodzinnej – czy poznajecie Nezabudkę i Lirnika?... Na jej licach znać, że pączek myśli rozwinął się bujnie, że z ust starca dowiedziała się wielu nowych prawd i rzeczy, zasad i podań, że przeszła wiele ziemi ojczystej, widziała wielu ludzi a w oku jej poezya przez łzy przegląda...

LIRNIK.

Nezabudko – czy późno już – mów mi, jak wygląda świat – we mnie tak ciemno – wędruję po kraju, którego piękności widzieć niemogę ... słyszę gry ptasząt i szum drzew...

NEZABUDKA.

Chwila wieczorna zapada nad ziemią – lżej oddychać – już przeszła burza; dobrześmy się tu schronili w zamczysku ha! ten piorun, co w lipę uderzył – myślałam, że nas razem zabije ... był to sądny dzień ...

LIRNIK.

Dziecko! opisałem ci zamek, opisz mi burzę – słyszałem ją w całej grozie, ale niewidziałem – poetko moja gołębia, opisz mi burzę, bym ją widział…