Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/243

Ta strona została przepisana.

«odwalemy głaz matki grobowy... miłością tylko!... bo przez miłość umęczona miłością powstać z martwych musi.» — I spójrzeliśmy z ognistą łzą na ten lud ubogi w duchu a błogosławiony — zaniedbany, ciemny, przez szatanów na matki cios wychowywany — a potem pojrzeliśmy na niby oświeconych, co żyją tylko sobie, lud mijając, tylko dumie, chciwości, zmysłom i nałogom swoim — tu «poświęcenia trzeba!» — a do poświęcenia dojść można tylko przez uczucie, że niema poświęcenia — bo cokolwiek szlachetnego zdziała człowiek, to zdziałana powinność, to owoc miłości i wolności ducha, niosący z sobą niezgłębione skarby rozkoszy i siły apostolstwa. — Pojęliśmy, że w ludzie i przez lud cały — naród wybawić zdołamy — a więc lud oświecić — całą siłą życia pokoleń!... ale jak tu oświecić te tysiące, co w więzach ciemności leżą?... o! zaiste — nie dziełem jednej chwili ale długą pracą miłości cudotwórczej — a nieopuszczając rąk, nie zniechęcając się niczem — idąc naprzód z pochodnią wiary — a choćby ci ją wiatr nocny zgasił — zapal ją w zniczu twego serca, który jest nieśmiertelny — — i dalej! — przyjdzie czas, gdzie słońce dzienne z tej pochodni nasienia wzrosłe podziękuje grobom kości twoich... Kto siły swej niespróbował, niema pojęcia o tem, co może człowiek — wola to córka wszechmocy — a miłość to wszechmoc!!... O! piękny był ten dzień, kiedyśmy sobie w trzech młodzieńców dali dłonie — i pod niebem ślubowali na mogile Kościuszki życie poświęcić — ludowi!... Nad Wisłą na Skałce stoi tam stary kościół — tam przed ołtarzem w Bogu uświęciliśmy przysięgę naszą — przeciw całemu piekłu — a w troje maluczkich pacholąt błagali trójcy przenajświętszej, by nam pomagała w pracy przeciw trzem szatanom, co nam rozdarli wolną — całą — Ojczyznę!... a kapłan świętobliwy pobłogosławił nam i rzekł Amen! — i rzekł! że jak Chrystus na krzyżu, cierpi dziś Polska za zbrodnie świata — a cnót naszych męstwem zmartwychwstać tylko może!... i wiarą naszą byliśmy potężni, poświęcenie przestało być poświęceniem — a stało się rozkoszą — pragnieniem — żądzą!... Z rąk kapłana przyjęliśmy Ciało i krew Pańską — a od ołtarza poszliśmy — do czynu! Ale poświęcenia trzeba było — o! poświęcenie tylko namaszcza człowieka do