Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/270

Ta strona została przepisana.

∗             ∗

Widziałem Cię, piękny dniu nad Wisłą o witaj mi choć we mgle wspomnienia, gdy nad kępą twoją księżyc osrebrza starych topol rzesze ... zakląłem Cię w głębi duszy a dziś cię widzę znowu. –


∗             ∗

Radość i ruch na wzgórzach Skałki – to dzień Świętego Stanisława – zieloność okryła już brzegi Wisły, co płynie cicho z pod stóp Tatrzańskich i mija Tyńca, Bielan, Zwierzyńca i Wawelu stopy, aż pod Skałką się zakręca ku dalszym Polski dolinom – dziś Kraków cały wysypał się na to wzgórze. – Patrzcie! na te roje ludzi, na te mrowisko głów i strojów – a każdy dąży do kościoła, całuje krew męczeńską na murze, której strzegą orły Polskie – a potem schodzą po schodkach kamiennych do źródła, nad którem posąg Świętego budzi Piotrowina – i myją oczy wodą - symbol święty umywania oczu duszy! Niebo jasne bez chmurki: a tłum płynie radośnie od Wawelu, mostem podgórskim i starym Kazimierzem – na starej wieżycy grzmi już Zygmunt na cześć Patrona – pomiędzy stare domostwa izraelskie płynie strumień ludzi – i przelewają się bokiem ku uliczce małej, idą szpalerem starych lip koło małego klasztoru – wreszcie pod mur Skałki dochodzą – tam w cieniu drzew kramy rozłożone z koralami, pierścionkami i sprzętem jaskrawym, w który stroją się chłopaki dorodne i dziewki hoże, niemowlęta biją w grzechiotki , a chłopcy małe w piszczałki się odzywają – gwar wesoły dokoła obległ świątynię – co wspaniała z strumieniem schodów kamiennych spada na dół i czołem urasta w niebo, dwojga wieżyć błagalnemi ramiony – szczytu jej strzeże patron męczennik, a w grobach spoczywa sługa Boży, wysłużony Jan Długosz. – W oddaleniu od niej stoi gmach czarny Świętej Katarzyny – wspaniały wśród gmachów – jak starzec królewski – jej gzymsy czarne, załomy i koronki Gotyckie wleką myśl w swoje wieki – w wiek Kaźmierza, który w jej Fundamenta miał sygnet swój cisnąć, jak ziarno dobrej wróżby – a nadgrobki