Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/272

Ta strona została przepisana.

oślepłą tradycyę Słowiańską jęczącą w harfach Wenedów ... tak stoją wśród tłumu, co ciekawie zagląda im w oczy ona pochyliła główkę jak kwiat pod rosą! – i zasłuchała się w pieśni lirnika, niewidząc prawie tłumu, co przesuwał przed nią. –
Lirnik pod murem tak śpiewał kilku pacholętom, co w białych sukmankach – i karmazynowych z pawiemi pióry czapeczkach stanęli ciekawie słuchając:

« Trzy nocy jak mateńka skonała – [1]
« Trzy nocy Marysieńka płakała –
« Świeci słońce – świecą gwiazdy i świecą,
« A z jej lica łzy lecą – i lecą!...

« Aż na czwartą noc śni się mateńka,
« Jak dźwiga pełne wiadra dwa wody –
« W pocie czoła je dźwiga i stęka,
« Aż krwią blade nabiegły jagody!...

« Matko, matko, pyta Marysieńka,
« Co tak dźwigasz – daj, daj ulżyć sobie,
« To łzy twoje, odrzekła mateńka,
« Łzy, co na moim wypłakałaś grobie!...

« Niepłacz, niepłacz, o dziecię me lube,
« Lecz żyj w pracy i trudzie o! moja!
« Pracą dziecię zagubisz twą zgubę,
« A mateńka zmartwychwstanie twoja!…

« A ojczyzna zmartwychwstanie twoja!...


  1. Piosnka gminna.