Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/275

Ta strona została przepisana.

że świat przejdzie i światy runą, a wiara i miłość jako pewniki i zwycięztwa ducha, który Polska wywalczy, nieprzejdą na wieki!... te słowa tobie ludu ubogi przekazuję!... ty masz wszystko – u Boga!...



Kiedy tak działałem, sąsiedzi moi jedni śmieli się ze mnie i piętnowali marzycielem a wedle Ich pojęcia – poetą!... (sunt lacrymae rerum!) inni mówili, kusi się o wzięcie – lub, chce być podziwianym. – Zrazu z lwią orłowatością młodości gardziłem niemi – później litowałem się – w końcu zrozumiałem ich – bo wiele zrozumieć to wiele wybaczyć - toć śmiechy ich i klątwy brałem jako wieniec na pogodne czoło – i strojny tą protestacyą szedłem dalej – naprzód! dziś nieżądam od nich nic prócz zapomnienia – i potępienia – bo i cóż więcej dać mogą – ludzie?... kto praktyczność nie za środek, ale za cel wziął w życiu – zabił się. –



W życiu mojem niemało namęczyło mnie rozmyślanie, czyby się myśl równego podziału ziemi mojej i wszelkiego mienia, między lud, niedała uskutecznić?... Namęczyła ona mnie gwiazdą jasną i upiorem ciemnym, a nawet urodzenie mego syna niebyłoby mnie od niej wstrzymało – byłbym o lasce z nim razem wyszedł z mego sioła – lecz czułem, że ludzkość jeszcze niedojrzała i nieprędko dojrzeje do ubóstwa Ewanielicznego, czego dowodem, że dotąd treściem tej idei przekoszlawia się okazem komunizmu – i prywaty!... Przykład z resztą, że tego rodzaju postanowienie w wioskach obywatela Staszyca było niewcześnem w skutkach, był mi także wskazówką – a przeto myśl tę, wypieszczone dziecko duszy mojej, ostatni jej ideał, poświęciłem w sobie – odsunąłem do dalszych katastrof wędrującej naprzód ludzkości – i rzekłem sobie: nie ja ją ujrzę!...