nic! jego bezpośrednią zasługą i chęcią służenia społeczeństwu które za swój tułów uważał. – Widać, że i geniusz w swoim zenicie bez miłości jest nicością w skutkach swoich bezpłodną, – A w zakresie swoim, każdy człowiek wpływu, w stosunku do swego koła jest takim Napoleonem za swoje – trzy grosze – i skutki te lub inne od niego zależą! Człowiek wpływu gdy niemyśli o społeczeństwie po za obrębem swego życia, który sobie powie: apres moi Ie deluge – jest podłością podłości!...
Gorzko temu, kto się raz stał policyantem opinii publicznej – lepiej być skazanym jak skazującym. – Tego rodzaju urząd wzięty na barki szlachetnego człowieka – byłby krzyżem kolosalnych rozmiarów – ale gdzie i kiedy dźwignął go kto z przykładem? Jeden niemy przykład wymowniejszy nad sto rad garbatych doświadczeniem mądrości!... Jedni biorą ten urząd z miedzianej prywaty – inni ślepi na próżność swą – dla próżności. – A jednak w kraju, co nie wywalczył swej niepodległości, przychodzą chwile, gdzie mniej więcej każdy nim być powinien: ale najprzód względem siebie, a potem względem innych...
Cywilizacya choruje na to, że zrównała ludzi – co za bezczelne, co za gorzkie błazeństwo! ona popsuła przez materyą, co Chrześciaństwo przez ducha zdziałało na tej drodze. – Niemówiemy już o pauperyzmie, w obec klubów cywilizowanych, ale o Pariasach – zależności i upokorzenia nieskończonego o pracy i trudach bez granic ubogiego, kiedy bogaty niezawisły i dumny bo zniżać się niepotrzebuje, idzie – i wikła się sam, w pęta nieszczęść, które tu same czekają na ubogiego – on też wszystko ma U – Boga, gdy złoży spracowaną głowę. – Bo ludzie i cywilizacya nic mu niedadzą gdy straci religią miłość i uczciwość – a patrzmy na jakiej stopie – w przecięciu stanęło wychowanie – religijne ludu w Europie!...