cenia, by poczuł prawo własności i na szeptnięcie wroga nie rzucił się na Ciebie całego, by wiedział czem była ziemia Polska którą pługiem swym orze, czem jest dzisiaj – i czem w przyszłości być ma – i musi – by tobie pomógł zwalić z karku jarzmo wroga, a we dwóch gdy staniecie będziecie opoką Piastową, której nieprzeczwyciężą Carskie wrota! – O! uspokójcie się, wy co się zawsze lękacie, czy został ktoś co by na was pracował rękoma, mniej od was mając – niefałdujcie Jowiszowego czoła!... wieś wasza niezamieni się w sapientów, nierzuci świętej ziemi i pluga ojców dla przeklętej i martwej litery – nie! nigdy! – ale załóż szkółkę, niemyśl o tem, że się nauczą pozwy pisać na Ciebie, nauczą się czegoś świętszego, co jeźli już chcesz i tobie wyjdzie na pożytek – załóż szkółkę, powtarzam milion razy! poświęć ją uroczyście, wybierz w twej wiosce lub wioskach, ile ich masz zacnego proboszcza – i nauczyciela z powołania, którego echem nauczanie by mu było – i działaj z niemi wspólnie, ciągle, nie efektem, nie kruchym zapałem i fantazyą karmazynową, lecz wytrwania miłością niezłomną – oswój rosnące pacholęta z twoją osobą, niech Cię tylko pokochają, niech zatęsknią za tobą, gdy wyjedziesz, a zobaczysz, jakie słońce zejdzie ci w duszy gdy radośnie uśmiechną uradowani z twego powrotu – że staniesz się dla nich słońcem, które oświeca i ogrzewa … niech umieją i czują tylko zasady wiary – czytanie, pismo, dzieje Ojczyste z rzutem oka na obecność – naukę obyczajów i obok rachunków nieco poprawnego rolnictwa – szczepienia drzew, pszczelnictwa – oto cała filozofia – przekonaj go, że lepiej nowym niż starym plugiem wyorze – że lepiej wyjdzie na płodozmianie niż dawnem gospodarstwie, to kiedy Ci, powie « tak batko robył, taj dobre buło» przekonaj go, że gdyby zawsze syn był głupszy od ojca, to pokoleniami idąc, zeszłaby ludzkość do bydląt – pacholę takie, co z twej szkółki wyjdzie, już jest przyjacielem twoim mimowolnym, ono już jest innego o kilka wieków pokolenia – ono już niepójdzie lada czego do karczmy dla miłości karczmy – inaczej zacznie chodzić koło roli swojej – i koło roli duszy swojej – ale niech się przywiąże do Ciebie, niech wie, żeś ty ich Rodziców na zawsze zwolnił od płacenia nauczyciela, a więc
Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/289
Ta strona została przepisana.