Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/296

Ta strona została przepisana.

niosą ciało twe święte na barkach swoich – jednym z nich szlachta Polska – drugim lud Polski – obaj twe dzieci równe – jak bliźnięta twe i bracia ślubni – bo kiedy jeden walczył za kraj i rządził krajem – drugi niemo cierpiał męczennikiem przesądu i ucisku czasów, żywiąc kraj rycerzy!... obaj bracia miłośni – ty ich matką a Bóg ich Ojcem – patrz!... Polsko! Polsko!... Oni Cię niosą...
W Przyszłość!...
A na głos ich wspólny i nieme łzy, co z oczu ich padają na twe ciało jak perły najdroższe których słońce ci pozazdrości, zbudź się!... dusza twoja, co odleciała do Pana do czasu wraca z radością by na nowo ożywić siebie i świat cały wstrząsnąć w posadach jego piorunem miłości i odrodzenia – dniem wolności i łaską ducha Świętego!

† Amen! ...