Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/329

Ta strona została przepisana.
CHÓR MRÓWEK POD SKAŁĄ.

Tam! tam! tam!
Przykuty ... trup to już ...
W górę! o! w górę
Olbrzym zdobyczą nam.
Karlikom malutkim !...
Tam l tam! tam!

(Podłażą w górę.)

Tak – okryjmy, co ciało wraz
Olbrzyma, maleńkich ciał
Miriadą! tak! żądłami koląc,
Roztoczmy tę wielką pierś!
Soków brudnych czernią
Bluzgając – mordujmy – a żrąc
Olbrzyma – może w olbrzymów
Wzrośniem ...
Tak! tak! tak!
Próżno się targa!
Łańcuch żelazny
W skałę się wplótł namiętnie
Boleść! – boleść mu!...
On nasze mrowiska od wieków
Po kretach odziedziczone
Jednym nogi krokiem
Zgniótł – zgniótł na miazgę!...
Zemsta!... Taki tak! tak!...

PROMETEUSZ.

O! czarno – czarno do koła –
Tyle już razy wschodzisz
I zachodzisz słońce –
Witaj, mi cudne! ty to ja!...
Orle mój! gdzieś ty jest,
Choć szarpać trzewia
Bo się nudzę – ha !...
Choć ty mnie ranisz
Skrwawionym rogiem,