Za twoich fiołków te świeże wiązanki
Pełne powabu jak skromność kochanki,
I pełne woni jak przyjaźni tchnienie
Co ci dam? nie mam nic!... na gwiazd sklepienie!...
Więc chyba rymów wiązankę ode mnie,
Weź jak ją wiążę – mile i wzajemnie,
Choć fiołków krasy nie mają, ni woni,
Chciałbym by jak uczucia, co je przędły,
Miały choć przymiot którego nie mają
Kwiaty ogródów całej ziemi błoni',
Co wszystkie czary prócz jednego znają –
Chciałbym: by niezwiędły!...
Lipsk.)
(Z LENAUA).[2]
Jezioro nieme i zawarte w Sobie
Rozlało szafir swój w sennej żałobie
Zielonym brzegom nie szle pozdrowienia …
Tętna fal jego w głębinach przepadły
Światła iskierki drżą, jak na pobladłej
Twarzy umarłej – resztki ducha lśnienia …
I listek żaden zadrzeć się nie waży,
Drzewa zaklęte czuwają na straży,
Czy wietrzyk albo fala nie ożyje?...
Słońce zstąpiło w ciche pian otchłanie
A nad śmiertelne jeziora drzemanie
Noc kwef swój mglisty rozrzuca i wije
W tem z horyzontu wynurzone wstają
Chmury, co tchnieniem ciężkiem zapełniają
Naturę – groźne i burzą brzemienne –
Chyżo się wznoszą – płyną – przypłynęły –
I wraz w trwożliwej obawie stanęły
Nad niemej toni cisze trupio senne …
- ↑ „DO EDM... MICH…” – ? Zapewne Edmund. Ale jakiego nazwiska? Edmund Michałowski (~1790-?) ożenił się około 1810. Edmund Michalski?
- ↑ Nikolaus Lenau (1802-1850) - patrz artykuł w Wikipedii.