Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/52

Ta strona została przepisana.
XCV.

Zstąp na nas Boże ojców – i kajdany
Nasze potrzaskaj o zbrodnie tych katów,
Co Cię zaparli ... ty w gromy owiany,
Lecz ku wolności miłujących światów
Patrz na nas – zawsze do walki stających
Pomagaj – siebie – tu wspomagających...
Patrz na nas! wiecznie za tobą patrzących,
Którym mordują kwiat – nadziei kwiatów!

XCVI.

Jak grom ostatni u szczytów Syonu
Niech akkord ludu – skona Ci w tronu,
Jasności czystej – skonem zmartwychwstania –
A na ich grobach niech ich zbrodnie siędą
I niechaj wiekom – straszny przykład przędą
Jaka jest pomsta za ciemność świtania...
Z goryczą dzisiaj pyta cię pieśń moja:
Ziemio nad ziemie, gdzie dziś ziemia twoja!...

XCVII.

Kto ochrzcił ducha w piorunowej łónie
I czuł, jak rodzi się z miłości zdrada,
Ten przyjaciela na – tylko w piorunie
I jest jak grzmiąca z skał lawy kaskada,
Co stygnąc w posąg zemsty woła: biada!
I najpiękniejszy gmach szczęścia – gdy runie!...
Choć nad nim smutno ostatniej kolumnie
Co gdy runęły wszystkie – – stoi dumnie!...

XCVIII. [1]

Tu mi wydarli arfę Filistyni,
Chociaż słów moich niepojęli w duchu,
Chcieli wesela! ... i iść do świątyni
Kazali w czarnym na szyi łańcuchu!...
Ach! to Żydo[w]ska świątynia bywała
W niej – ze mną dzieckiem matka tam klękała...

  1. Przypis własny Wikiźródeł  W druku jest "XCIII", ale powinno być w kolejności "XCVIII".