Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/80

Ta strona została przepisana.
OSTATNI WIECZÓR SIÓSTR DWOJGA.

Symeon przechadzał się w ciszy między drzewami ogrodu swego — a znużony trudami dnia całego siadł w cienistej gęstwi na wielkim kamieniu, co leżał pod starym Cyprysem — osłonięty dokoła liśćmi krzaków zadumał się głęboko. — Jutro o tej dobie pierworodne dziecię jego Marya Marta będzie już w domu Beniaminowym — jutro ukończą się gody — rzewnie zadumał się nad córą swoją i acz nie tak ją kochał, jak Maryę Magdalenę — jednak bardzo ją kochał — i w myślach pogrążony usłyszał z wolna szelest kroków — spojrzał — zrazu ciemno, tylko jasny miesiąc pełni sięgający świecił cicho nad ziemią — ledwie liścia szmer lub dalekie psa szczekanie zamąca ciszę uroczą — i oto widzi Symeon z miejsca swego dwie niewieście postacie, idące z wolna między drzewa — obie wsparte na sobie ujęły się za ręce i kroczą milczące zrazu — a potem mówiąc z cicha to głośniej — i rozczulił się Symeon, widząc idące ku sobie dwie córki swoje — Maryn Marta piękna — ale piękna światowo — szła oparta, na ramieniu Maryi Magdaleny, ręką trzymała silnie jej rękę i długie włosy Magdaleny zarzuciła na szyję swoją — przy niej szła Marya Magdalena piękna — ale piękna duchowo i objęła ramieniem postać Marty smutnej w myślach tęsknych a jej czarny długi warkocz zarzuciła na siebie, pieszcząc go w dłoni wtórej — i tak szły razem stąpając ciszej od ciszy wieczora — Marta jak róża piękna rozwinięta woni rozkoszą — Marya Magdalena przy niej — jak pączek nie całkiem rozkwitły — ale na kiedyś cudniejszy kształtem i pełniejszy wonią rozkoszy — zbliżyły się ku Symeonowi niewidząc go — i szły mimo. —

MARYA MARTA.

Siostro moja! dziś ostatni wieczór nasz razem!... jutro o tym czasie, już nie w domu ojca — już w domu obcym — co będzie domem moim — Maryo, Maryo, ty niezapomnisz o mnie...

MARYA MAGDALENA.

Nietroszcz się Marto!... z zagrody rodzinnej idziesz w dom oblubieńca twego — a tam Beniamin młody miły tobie nad