Strona:W. Tarnowski - Poezye studenta tom IV.djvu/88

Ta strona została przepisana.

wałą tryskały ogniste błyskawice — ogrzmiewając burzę w blizkości...




ZGRYZOTA.

Wesoła jesień w Judei — albowiem ciężkie winnice dorodne schylają grona — a słońce krwawo zachodząc — widzi każdego Pana jak zbiera z gałęzi i składa wina swoje. — Liście acz zielone i świeże jeszcze... niesą już liśćmi wiosennemi — lecz czerwienieją — owoc ciężki na schylonej gałęzi zastąpił ich piękność — ziemio liczne twe zbiory!... ale tyś zbytnie zbiorom rada!
Chłodny powiew wieczoru poruszał listki na drzewie figowem, pod którem siadła Marya Magdalena — od miesiąca już siada tu smutna i milcząca — jej czoło jasne — schylone ciężarem wstydu — jej dusza brzemienna ciężarem sromu — jej pierś ciężarem winy! Marya Magdalena płacze gorzko dni całe i nocy całe bezsenne na łożu swojem — na twarzy jej znać długie walki — a boleść na ustach wydeptała ślad głęboki — ów cudzy milczący znikł — i niewidać rąbka togi jego. — Tyś Rzymianin krzyknęła Marya Magdalena — poczuwszy ciężar swej winy — Rzymianin!... roześmiał się głośno, a znikł w czarnym dymiącym obłoku — i było słychać cichy — coraz to oddalający się ale coraz głośniejszy płacz anioła wiosny Maryi Magdaleny. — Jej oczy już dawno niewidziały postaci jego — stęsknione — ciężkie łzami i winą — jak ziemia deszczu spragniona, gdy chwastom porasta — jej twarz zżółkła, oczy jej smutne zapadły — i targała napróżno włosy warkoczów swoich, przeklinając dni swoje — i winę swoją biada! biada!... łonu do którego przylgnęłam piersią moją czystą — dziewiczą — sercem rzewnem do serca podłości — biada! biada mi!... piekło otchłanie otwiera przedemną — lecz pożreć mnie niechce — ziemia pochłonąć mnie niechce — o przeklętaś ziemio! i piekło stokroć przeklęte, że mnie pochłonąć niechcecie!.. głośno jęczała Magdalena winy swojej — i głazem ziemnym tłukła wściekłością żalu piersi białe, a piersi nie pękły — tylko krew purpurowa na chwilę popłynęła z rany i płynąć przestała — Marya Magdalena głośniej zwierza wyła